„Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ranga krakowskiej fabryki niepomiernie wzrosła. Jako jedyny w kraju państwowy zakład produkujący wyroby tytoniowe stała się siedzibą Polskiego Monopolu Tytoniowego, ustanowionego w 1922 r., a przekształconego w przedsiębiorstwo 10 lat później. Powołanie owego przedsiębiorstwa poprzedzone zostało likwidacją prywatnych wytwórni cygar, cygaretek, papierosów itp. Na przejęcie zakładów, wykup maszyn i odszkodowania skarb państwa musiał wydać ponad 21,8 mln zł (historia.org.pl)".
Po II wojnie światowej fabrykę, która wznowiła działalność dopiero w 1958 r., przemianowano na Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie; od 1973 r. zaczęto produkcję papierosów Marlboro na licencji amerykańskiej firmy Philip Morris, która zakupiła Zakłady od Skarbu Państwa w 1996 r. W 2002 r. Philip Morris Polska zadecydował o przeniesieniu całej produkcji do dzielnicy Czyżyny, a teren przy ul. Dolnych Młynów 10 wraz z zabudowaniami sprzedał hiszpańskiej firmie Immobiliaria Camins, która zaplanowała na tym terenie utworzenie kompleksu hotelowo-mieszkaniowego. Od realizacji projektu firma odstąpiła ze względu na kryzys gospodarczy w Hiszpanii. Wtedy budynki wydzierżawiła Fundacja Tytano, dzięki której miejsce zyskało nowe życie i stało się kulturalnym oraz rozrywkowym centrum Krakowa, a także spełnieniem marzeń dla wielu przedsiębiorców, którzy w tych murach z powodzeniem spróbowali swojego szczęścia w budowaniu własnej działalności. We wspomnieniach już zapisaliśmy to, że mieszkańcy Krakowa, zarówno młodzi jak i starsi, przychodzili na Dolnych Młynów 10 tłumnie, by z ochotą korzystać z ofert pracowni i galerii, z lubością oddawać się fryzjerowi, fotografowi, z zainteresowaniem obejrzeć filmy w kinie, wreszcie z radością spotkać się przy kolacji czy piwie.
Od 2020 r. ul. Dolnych Młynów 10 jest własnością firmy deweloperskiej Noho Investment, która zaplanowała w tym miejscu hotel, apartamenty, kawiarnie, restauracje i galerię sztuki. Inwestycja jest w trakcie…zastoju: z ogrodzenia zniknęły reklamy zachęcające do zakupu ekskluzywnego mieszkania, zdjęcia reklamujące planowany wygląd nowego miejsca, nie widać ani nie słychać, żeby praca wrzała. Cicho wszędzie, ciemno wszędzie…co to będzie? Szkoda będzie stracić architekturę dziwiętnastowiecznego Krakowa, zaniedbać Ducha miejsca, zlekceważyć stuczterdziestoletnią historię zapisaną w tych przestronnych murach, które niszczeją nie wiadomo dlaczego.
Bibliografia:
dostęp: 2 maja 2023
https://historia.org.pl/2018/07/03/dolne-mlyny-w-krakowie-dzis-zaglebie-knajp-kiedys-panstwowa-fabryka-cygar-i-wyrobow-tytoniowych/
https://gazetakrakowska.pl/krakow-od-fabryki-cygar-przez-zaglebie-knajp-po-apartamenty-i-hotel-tak-zmienial-sie-i-nadal-zmienia-teren-przy-dolnych-mlynow/ar/c3-17279285
http://zarchiwumkrakowa.pl/ulica-dolnych-mlynow-1926/
https://naszahistoria.pl/w-tytoniowych-aromatach-na-dolnych-mlynow/ar/c3-11440947
fotografie autorki wykonane na przestrzeni pięciu lat
Nazwa ulicy pochodzi od stojących tu niegdyś królewskich Młynów Dolnych. Budowle te wzniesiono prawdopodobnie w miejscu dawnych młynów wójtowskich z roku 1311. Pierwsza wzmianka o nich pochodzi z roku 1432. Młyn Dolny zwany inaczej „Kamiennym” został zniszczony podczas najazdu szwedzkiego. Odbudowany został po roku 1659 z inicjatywy wojewody brzesko-kujawskiego Hieronima Wierzbowskiego, wielkorządcy zamku krakowskiego. W roku 1777 ukończono budowę murowanego budynku młyna Kamiennego, który spłonął 18 lipca 1850 roku podczas wielkiego pożaru Krakowa. Młyn został później odbudowany w skromniejszej formie. Budowla została ostatecznie rozebrana po roku 1931.
- fragment książki „Nieznany portret Krakowa”
Każdy, z kilkunastu tysięcy austriackich żołnierzy stacjonujących w krakowskich koszarach, który odbywał służbę zasadniczą, otrzymywał od armii bezpłatny przydział tytoniu, a zawodowi wojskowi kupowali go po preferencyjnych cenach. Po co więc, mając gwarantowany rynek zbytu, sprowadzać tytoń, papierosy, cygara i prymki z daleka, kiedy można produkować taniej na miejscu? Takie pytanie zadał sobie zapewne inicjator zbudowania fabryki tytoniu w Krakowie wiceprezydent miasta Ludwig Edward Helcel oraz prof. Józef Dietl, prezydent Krakowa, którego zamiarem było ożywienie przemysłu w mieście i zapewnienie miejsc pracy bezrobotnym. W Cygarfabryce pracowało 1000 osób, przede wszystkim najbardziej dotknięte brakiem własnych źródeł dochodu – kobiety. Cesarsko-Królewska Fabryka Tytoniu powstała więc w Krakowie w roku 1876. Pięć lat wcześniej, „na wolnym placu przy dawnej Młynówce Królewskiej (i przy młynie, w którym początkowo zlokalizowano produkcję) zaczęto wznosić budynki C.K. Fabryki Tytoniu (w niemieckim oryginale: Kaiserlich-Königlich Tabakfabrik). 15 lat później, w 1886 r., na jej południowej granicy, czyli na szlaku dzisiejszej Alei Trzech Wieszczów, położono tory kolejowe linii obwodowej (zwanej też cyrkumwalacyjną), poprowadzonej z głównego dworca do okolic obecnego ronda Matecznego. Tam na stacji Kraków Bonarka łączyła się z linią Kolei Transwersalnej, biegnącej z Suchej Beskidzkiej przez Skawinę do Płaszowa […]. Niemal wszystkie czynności w Cygar-Fabryce wykonywano ręcznie. Aby gotowy papieros mógł trafić do magazynów sprzedażnych, zajęcie znajdowało co najmniej sześć grup zawodowych: nakładaczki, zwijaczki, zasuwaczki, wypycharki, obcinarki i pakowaczki. Wypełnione tytoniem gilzy (bibułki) trafiały na hali produkcyjnej do tzw. hord i dopiero z nich przekładano je do paczek, względnie pudełek (naszahistoria.pl)".
Po dwudziestu latach działalności sprowadzono do Cygar-fabryki maszynę do produkcji najtańszych papierosów i wtedy w zakładzie wybuchł strajk obawiających się utraty pracy kobiet. Pretekstem odmówienia pracy była niemożność porozumienia się z głównym monterem, Niemcem. Kobiety podjęły także próbę zniszczenia maszyny, organizowały wiece na fabrycznym placu
i całym wydarzeniem wzbudziły zainteresowanie lokalnej prasy, dzięki której wieści o strajku odbiły się głośnym echem w całej Galicji. Zarząd zakładu motywował chęć zmechanizowania produkcji oszczędnościami, groźby redukcji zatrudnienia nie przewidywał i obiecał, że „ewentualne nadwyżki kadrowe zostaną spożytkowane wewnątrz firmy. […] Ostatecznym argumentem, który skłonił protestujących do odstąpienia od strajku, okazała się zapowiedź wiedeńskiego zarządu monopolu tytoniowego, że jeśli nie dojdzie do wygaszenia emocji, rząd zamknie cały zakład. Robotnice, a raczej ich przywódczynie, chcąc zachować twarz, skupiły się na sprawie mechanika, który rzekomo miał odnosić się do nich, nierozumiejących języka niemieckiego, w niewłaściwy sposób. Zatarg rozstrzygnięto w końcu bezboleśnie. Dyrekcja zobowiązała się na czas montażu
i rozruchu zakupionych urządzeń zaangażować tłumacza (naszahistoria.pl)".
Pokłosiem pierwszego strajku kobiet było założenie w 1907 r. w Fabryce Tytoniu związku zawodowego, a kilka lat później rozpoczął działalność pierwszy
w Krakowie przyzakładowy żłobek, później przedszkole.
2 maja 2023